~*~
Ruggero niezwłocznie zabrał się za poszukiwanie pracy dorywczej. Tylko dlaczego, skoro rodzice mogli im przysłać pieniądze od zaraz? Wstyd. Już pierwszego dnia wydali ich mnóstwo, a do tego dali się okraść. To nie byłaby przyjemna wiadomość dla najbliższych o nie poradzeniu sobie w wielkim mieście. Ojciec Jorge należy do bardzo surowych i konsekwentnych osób, przez co z pewnością by po prostu wyśmiał syna.
Przeszukując internet, Włoch znalazł jedynie ofertę sesji zdjęciowej oraz pracy jako barman w jednym z klubów. Chłopak od razu zadzwonił pod numer zapisany pod propozycją sesji zdjęciowej.
- Dzień dobry. Ja dzwonię z pytaniem, czy ta sesja zdjęciowa do magazynu "Floor" jest nadal aktualna? - od razu przeszedł do rzeczy Ruggero.
- Witam. Tak. Jest aktualna. - powiedział mężczyzna o grubym głosie.
- A więc kiedy odbywa się casting? Jestem zainteresowany.
- Jutro. O godzinie jedenastej zapraszam na ulicę Suenios 24.
- Dobrze. Z pewnością się pojawię.
- Do widzenia. - pożegnał się i rozłączył.
Kiedy odłożył telefon na stół, do jadalni ,w której się znajdował, wpadł Jorge. Zdenerwowany i jednocześnie wkurzony rzucił na stół w stronę przyjaciela kopertę. Z zainteresowaniem Pasqurelli sięgnął po nią i wyciągnął jej zawartość. Jego oczom ukazały się te same jakie wczorajszego wieczoru podał im nie znajomy facet - narkotyki. A do nich dołączona karteczka z rozkazem zapłacenia ponad dwóch tysięcy euro. Przyjaciele spojrzeli na siebie z niedowierzaniem.
- Ja.. Ja mu tego nie zapłacę. Mowy nie ma. Idę z tym na policję i mam wszystko w dupie. - wyznał Blanco.
- Ty normalny jesteś?! Nigdzie z tym nie pójdziemy! Chcesz mieć u niego przejebane?! Damy mu te pieniądze.
- Niby skąd, mądralo?!
- Zapisałem się na casting do sesji zdjęciowej i myślę, że może się udać.
- A jeżeli nie?
- To wskoczymy na posadkę barmana w jakimś barze.
- Daj mi lepiej od razu adres do tego baru, bo nie widzę Cię w roli modela.
- Ejj! - parsknął Rug i podał mu swój laptop.
- Hej, co jest? - zapytał Jorge zdziwiony zachowaniem chłopaka.
- Zobacz jak zdjęcia ładnie wyszły.
Chłopak otworzył czasopismo i zobaczył fotografie na których był tylko on bez Ruggero.
- Myślałem, że więcej zarobimy. - bronił się Jorge.
- Myślałem, myślałem. Prawda jest taka, że zawsze musisz się we wszystko wpierdolić!
- Kurwa! Chciałem żebyśmy mieli więcej kasy! Nie rozumiesz?!
- Ty już masz prace!
Przeszukując internet, Włoch znalazł jedynie ofertę sesji zdjęciowej oraz pracy jako barman w jednym z klubów. Chłopak od razu zadzwonił pod numer zapisany pod propozycją sesji zdjęciowej.
- Dzień dobry. Ja dzwonię z pytaniem, czy ta sesja zdjęciowa do magazynu "Floor" jest nadal aktualna? - od razu przeszedł do rzeczy Ruggero.
- Witam. Tak. Jest aktualna. - powiedział mężczyzna o grubym głosie.
- A więc kiedy odbywa się casting? Jestem zainteresowany.
- Jutro. O godzinie jedenastej zapraszam na ulicę Suenios 24.
- Dobrze. Z pewnością się pojawię.
- Do widzenia. - pożegnał się i rozłączył.
Kiedy odłożył telefon na stół, do jadalni ,w której się znajdował, wpadł Jorge. Zdenerwowany i jednocześnie wkurzony rzucił na stół w stronę przyjaciela kopertę. Z zainteresowaniem Pasqurelli sięgnął po nią i wyciągnął jej zawartość. Jego oczom ukazały się te same jakie wczorajszego wieczoru podał im nie znajomy facet - narkotyki. A do nich dołączona karteczka z rozkazem zapłacenia ponad dwóch tysięcy euro. Przyjaciele spojrzeli na siebie z niedowierzaniem.
- Ja.. Ja mu tego nie zapłacę. Mowy nie ma. Idę z tym na policję i mam wszystko w dupie. - wyznał Blanco.
- Ty normalny jesteś?! Nigdzie z tym nie pójdziemy! Chcesz mieć u niego przejebane?! Damy mu te pieniądze.
- Niby skąd, mądralo?!
- Zapisałem się na casting do sesji zdjęciowej i myślę, że może się udać.
- A jeżeli nie?
- To wskoczymy na posadkę barmana w jakimś barze.
- Daj mi lepiej od razu adres do tego baru, bo nie widzę Cię w roli modela.
- Ejj! - parsknął Rug i podał mu swój laptop.
~ Następny dzień ~
Jorge nie żartował i podjął się pracy w klubie w centrum miasta. Zaczynał już kolejny dzień na nocną zmianę. Jednak rano postanowił wyjść razem ze współlokatorem na jego casting. Przed wyjściem chłopak zobaczył Ruggero strojącego się przed lustrem w sypialni.
- O Boże.. Kueechhh, kuechh!! - zakaszlał. - Weź już zostaw te perfumy! Śmierdzi w całym domu.
- Nie chcę się spóźnić. Jedziemy już? - spytał spokojnie i obaj zeszli do garażu po samochód.
Kiedy dotarli już na miejsce Rug szybko wysiadł i podążał do wejścia. Kiedy oboje weszli do środka producent przywitał się z przyszłym modelem po czym od razu zabrał się do fotografowania. Na początku Ruggero był dość spiety. Jednak po paru zdjęciach stres minął. Kiedy chłopakowi kazano się przebrać producent podszedł do znudzonego Jorge, który siedział na sofie.
- Twój kolega jest nie zły, ale ty mógłbyś być jeszcze lepszy. Jak chcesz tobie też możemy zrobić zdjęcia. - zaproponował.
- Nie... To był jego pomysł , nie mój. Poza tym to ja znalazłem juz pracę.
Gdy cała sesja się skończyła wszyscy podziękowali Ruggero.
- Pojedź sam do domu. Mam jeszcze coś do załatwienia. - powiedział Jorge do kolegi. Następnie poszedł do fotografa.
- Przemyślałem to i zgadzam się na tą sesję. - powiedział.
Fotograf się ucieszył po czym Jorge został przyszykowany do zdjęć.
Poszło mu jeszcze lepiej od współlokatora. Kiedy fotografie były gotowe, producent zapewnił, że na sesji będą zdjęcia obydwu chłopaków. Szczęśliwy chłopak wrócił wiec do domu.
Parę dni później rano, Rug wybrał się do sklepu po magazyn w którym miał się ukazać. Nie spodobało mu się to co zobaczył. Szybko popędził do domu i wściekły rzucił gazetą w przyjaciela jedzącego śniadanie.Kiedy dotarli już na miejsce Rug szybko wysiadł i podążał do wejścia. Kiedy oboje weszli do środka producent przywitał się z przyszłym modelem po czym od razu zabrał się do fotografowania. Na początku Ruggero był dość spiety. Jednak po paru zdjęciach stres minął. Kiedy chłopakowi kazano się przebrać producent podszedł do znudzonego Jorge, który siedział na sofie.
- Twój kolega jest nie zły, ale ty mógłbyś być jeszcze lepszy. Jak chcesz tobie też możemy zrobić zdjęcia. - zaproponował.
- Nie... To był jego pomysł , nie mój. Poza tym to ja znalazłem juz pracę.
Gdy cała sesja się skończyła wszyscy podziękowali Ruggero.
- Pojedź sam do domu. Mam jeszcze coś do załatwienia. - powiedział Jorge do kolegi. Następnie poszedł do fotografa.
- Przemyślałem to i zgadzam się na tą sesję. - powiedział.
Fotograf się ucieszył po czym Jorge został przyszykowany do zdjęć.
Poszło mu jeszcze lepiej od współlokatora. Kiedy fotografie były gotowe, producent zapewnił, że na sesji będą zdjęcia obydwu chłopaków. Szczęśliwy chłopak wrócił wiec do domu.
- Hej, co jest? - zapytał Jorge zdziwiony zachowaniem chłopaka.
- Zobacz jak zdjęcia ładnie wyszły.
Chłopak otworzył czasopismo i zobaczył fotografie na których był tylko on bez Ruggero.
- Myślałem, że więcej zarobimy. - bronił się Jorge.
- Myślałem, myślałem. Prawda jest taka, że zawsze musisz się we wszystko wpierdolić!
- Kurwa! Chciałem żebyśmy mieli więcej kasy! Nie rozumiesz?!
- Ty już masz prace!
- Rug.. Daj z tym spokój. Fotograf miał wstawić twoje i moje zdjęcia, a że wstawił tylko moje, to nie moja wina. - zaspokoił sytuację i dokończył śniadanie.
- Ej, a co będzie z tymi narkotykami? - przypomniał już spokojnie.
- Sprawdziłem je. I to nie były narkotyki. Jakiś proszek do ciasta czy czegoś tam. Gościu chciał od nas wyłudzić forse.
- Aha.. Czyli kasa z sesjii jest nasza?
- Odkładamy na rachunki i na jedzenie. Od tej pory nie ma wydawania hajsu na pierdoły i imprezy, okey? I ty też znajdź prace, bo za moją pensje nie damy rady. - oświadczył.
Dalszą rozmowę przerwał telefon Jorge. Brunet odebrał mimo nie znanego numeru.
- Hallo?.. Tak.Z tej strony. ..Ahha.. Rozumiem..Nie.. Nie jestem zainteresowany.. Oczywiście. .. Dowidzenia. - mówił do komórki, z czego Rug nic nie zrozumiał.
- Kto dzwonił? - dopytywał się.
- Jakaś babka chciała żebym zaczął promować jej kolekcje ubrań. Po co ja się w to wpakowałem...
- I nie przyjąłeś?!
- Nie będę jakimś modelkiem! Pedały tylko się w to bawią.
- Ty wiesz ile byśmy mieli kasy?!
- A ty tylko o jednym! Pieniądze to nie wszystko! - wygarnął i wyszedł z kuchni.
~*~